Dzisiaj kolejny wpis z cyklu urządzamy scraproom – tym razem na pierwszy plan poszły tekturki. A jeżeli chcecie przypomnieć sobie jak poradziłam sobie z wykrojnikami – wpadajcie -> tutaj.
Tekturki, tekturki…
Od zawsze lubiłam w moich scrapowych pracach używać tekturek – napisy, ramki, motywy dziecięce czy ciążowe. Zdecydowanie dodają one uroku pracom. Z tego właśnie powodu, przy każdej możliwej okazji, zaopatrywałam się w nie w różnych ilościach… No i się nazbierało! Szybko okazało się, że pudełka po „pizzy”, w których zazwyczaj otrzymywałam przesyłki, niekoniecznie nadają się do ich późniejszego przechowywania. W sumie samo przechowywanie jeszcze ok, ale znalezienie tam konkretnej tekturki bez wysypywania wszystkich pozostałych graniczyło z cudem. Jako, że powoli zbliża się termin urządzenia mojego scrap-kącika, biorę się sukcesywnie za porządki – uznazłam, że najwyższy czas zająć się tekturkami!
Gdzie to wszystko pomieścić?
Zastanawiałam się długo co jest najlepsze do przechowywania tekturek… Chciałam mieć coś, w czym tekturki by się nie niszczyły, ale również w czym bez problemu będę mogła znaleźć konkretną rzecz bez półgodzinnego szukania. Padło na zwykłe kartoniki! Czasami najprostsze rozwiązania są najlepsze – i tak było w tym przypadku. W IKEA znalazłam białe, schludne kartoniki TJENA (wymiary 18x25x15) i przystąpiłam do porządków.
Segregacja, porządkowanie…
Postanowiłam najpierw posegregować tekturki tematycznie. Moimi tematami były np.: „serduszka, motyle, kółka i inne małe elementy”, „dziecięce”, „napisy”, „ramki” i kilka innych.
Następnie okazało się, że opakowania niektórych z większych tekturek są…za duże do moich nowych, cudownych kartoników 😀 W związku z tym postanowiłam je nieco poprzycinać (na szczęście musiałam przyciąć tylko opakowanie, tekturka się mieściła). Kolejnym etapem było poprzycinanie kartek A4 na pół, aby w kartonie oddzielały konkretne kategorie. Na kartkach tych oczywiście wpisałam nazwy kategorii. Następnie włożenie wszystkiego do środka i zdziwienie, że było ich tyle, a teraz mieszczą się w jednym kartonie (no dobra, w jednym i pół – ale w tym drugim to świąteczne używane raz do roku 😉
Co zyskałam?
- Porządek
- Parę tekturek, które znalazłam, a spisałam wcześniej na straty
- Kilka tekturek, o których istnieniu kompletnie nie pamiętałam
- 2 pudełka po „pizzy” 😀
- Czas, którego teraz nie tracę na (wcześniej niekiedy bezowocne) szukanie tekturki!
A jak wy przechowujecie tekturki? Pudełka? Szuflada? Podzielcie się swoimi patentami! 🙂
A.
W podobny sposób. Tylko u mnie w pudełku po butach
Córka dostała za zadanie ozdobienie pudełka i jest ok.
moją przygodę 10 lat z blogowaniem rozpozynałam od scrapbookingu mile wspominam te czasy przydasie zostały i czekają na powrót 🙂